większość informacji na tej stronie podchodzi z artykułu A. Łukasińskiego "Loże staropruskie w Gdańsku"
Z danych dziejów, czyli masoneria w Gdańsku
Gdańsk jest miastem starym, o ponad tysiącletniej historii. Jest też miastem niezwykłym. Od wieków w jednym tyglu stapiały się tu różne żywioły: polski, niemiecki, kaszubski i... niderlandzki. Miasto było punktem wymiany myśli, towarów (Hanza!) i kultur. Taka pożywka sprzyjała odważnemu myśleniu i tworzeniu się specyficznego klimatu.
Gdańsk był też miastem bogatym. Wielką siłę stanowił tu stan mieszczański - a może raczej kupiecki, bo to właśnie kupcy byli siłą napędową ekonomii miasta. Od czasów Stefana Batorego Gdańsk zajmował dość szczególne miejsce na mapie Rzeczpospolitej. Narzucone przez Zygmunta II Augusta Statuty Karnkowskiego, ograniczające prawa miasta do swobody handlu i podporządkowujące jego interesy interesom Rzeczypospolitej, zostały dekretem Stefana Batorego zniesione (ceną była gigantyczna kontrybucja: dwieście tysięcy guldenów).
Przedświt wolnomularstwa w Gdańsku, czyli wiek XVII
Masońska, czy może raczej wolnomyślicielska historia Gdańska sięga początków XVII wieku. W 1603 roku przybyła tu niezwykle ważna postać dla ówczesnej nauki, religii i kultury - Andreas Hünefeld. Był drukarzem i księgarzem, znanym m.in. z polskiego przekładu Biblii (tzw. Biblia Gdańska). Warto dodać, że był także wydawcą dzieł Jana Heweliusza, w tym traktatu astronomicznego o księżycu "Selenographia sive lunae descriptio...". W roku 1615 wydał on fundamentalne dla ruchu różokrzyżowców dzieło: Fama Fraternitatis. Książka ta odbiła się bardzo szerokim echem w świecie różokrzyżowców. Działalność Hünefelda zaowocowała zresztą założeniem miejscowej, stałej placówki różokrzyżowców pod nazwą Antilia. W podobnym duchu działało tu w 1726 roku bractwo Pod Zieloną Palmą. Nawiasem mówiąc, do dziś istnieje i prowadzi w Gdańsku wykłady stowarzyszenie Lectorium Rosicrucianum związane ze Międzynarodową Szkołą Złotego Różokrzyża
Jednym z pierwszych ezoteryków i prekursorów myśli wolnomularskiej w Gdańsku był także Teodor Ludwik Gralath – autor dzieła Gedanken denn verschiedenen Arten des Taues („Myśli o różnorodnych sztukach litery Tau”). W dziele owym starał się udowodnić wszechmoc hebrajskiego „Tau” wobec przyrody i człowieka. Litera ta stała się nieomal symbolem Wielkiego Architekta Wszechświata. Teoria ta miała dość wielu zwolenników wśród gdańskich wolnomularzy, lecz będąc skrajnie spirytualistyczną uległa racjonalistyczno-empirycznej filozofii Oświecenia i została zapomniana.
Niezwykle ważną postacią gdańskiego wolnomularstwa był baron Christoph Heinrich Schröder. Ten ezoteryk i wolnomularz jako pierwszy organizował na przełomie lat czterdziestych XVIII wieku spotkania, podczas których omawiano najciekawsze aspekty nowinek z Zachodu i to on zorganizował pierwsze kółko wolnomularskie w Gdańsku, które potem przerodziło się w lożę Aux Trois Niveaux.
W latach 1755-1759, pojawił się w Gdańsku nieco tajemniczy związek pod nazwą Vereinigte Gesellschaft zur Übung der schönen Wissenschaften in Danzig. Był to towarzyski klub parawolnomularski. Zajmował się on rozwojem osobowościowym swoich członków poprzez czytanie literatury i działalność teatralną.
Masoneria w Gdańsku XVIII i XIX wiek
Ruch wolnomularski w Gdańsku wiązał się przede wszystkim z lożami staropruskimi. Pracowały one najczęściej w rytach szkockich i wymagały od kandydatów deklaracji wiary chrześcijańskiej (z tym, że była swoboda wyznania katolickiego bądź protestanckiego, co w hanzeatyckim mieście o slinych wpływach luterańskich i kalwińskich nie mogło dziwić). W związku z silnymi wpływami niemieckimi (czy może raczej: pruskimi), najważniejsze gdańskie loże wolnomularskie założone zostały przez berlińską Wielką Lożę w 1760 i Lożę Prowincjonalną z Królewca w 1763 roku. Warto dodać, że Gdańsk był drugim ośrodkiem wolnomularskim w Polsce, zaraz po Warszawie, gdzie na dworze Augusta III Mocnego istniało związane z dworem masońskie bractwo. W samym Gdańsku działało aż 40 lóż. Szacuje się, że około 5% mieszkańców miało związki z masonerią - co jak na tamte czasy było zawrotną liczbą.
Władze miasta Gdańska, zaniepokojone rozwojem bractw wolnomularskich w mieście, wydały w 1763 r. zarządzenie zakazujące przynależności do wolnomularstwa. Spowodowało ono uśpienie zarówno loży Pod Trzema Pionami, jak i Pod Trzema Gwiazdami. Restrukcyjna polityka miasta odbiła się zresztą głośnym echem wcałej Europie i była powodem wydania kilkunastu pamfletów krytykujących „niedorzeczności z Gdańska”. Szybko jednak okazało się, że nakazami administracyjnymi trudno było utrzymać w karbach swobodę niepokornych umysłów. Pięć lat po ogłoszeniu edyktu, wznowiły działalność loże Pod Trzema Gwiazdami i Pod Srebrnym Lichtarzem. Kilka lat potem reaktywowano lożę Pod Trzema Pionami, lecz pod zmienioną nazwą Eugenia pod Ukoronowanym Lwem. Nazwa ta miała stać się najbardziej znaną nazwą loży w Gdańsku.
Ruch wolnomularski w Gdańsku w wieku XX
W okresie pierwszej wojny światowej część braci z lóż Jedność i Pod Zwycięskim Światłem założyła nową lożę pod nazwą Słońce Pokoju. W 1921 roku z loży Fides wyłoniła się kolejna loża wyższych wtajemniczeń, In Domino Spes. Po przejęciu władzy przez hitlerowców życie masońskie stopniowo zamierało, na skutek restrykcyjnej, antymasońskiej polityki nowych władz. W obawie przed prześladowaniami sprzedano wiele budynków należących do bractwa. Jednym z nich była siedziba loży przy ul. Własna Strzecha. Budynek ten po wojnie przejęła Wyższa Szkoła Techniczna, a następnie, już za czasów powojennych - Politechnika Gdańska (dziś mieści się tam Katedra Wysokich Napięć i Aparatów Elektrycznych). Budynki po loży Jedność przejęły władze Wolnego Miasta Gdańska. Po ich zniszczeniu w czasie II wojny światowej nie zostały one już odbudowane. Dziś w ich miejscu znajduje się budynek Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Ostatnie posiedzenie Eugenii miało miejsce 11 kwietnia 1935 r. Wybuchła wojna, a przez całą Europę przetoczył się nieszczący konflikt. Nastał czas śmierci i pogardy. Ludzie ginęli tysiącami. Po upadku Hitlera, Gdańsk przypadł Polsce. Władze komunistyczne patrzyły na masonerię z równą odrazą, jak naziści. Odrodzenie ruchu wolnomularskiego nie było możliwe. Tak oto, na grubo ponad pół wieku, nastała Długa Noc - a masoneria w Gdańsku przestała istnieć.
Początki odrodzenia
Po zmianie systemu, zapoczątkowanej wyborami czerwcowymi 1989 roku, pojawiły się pierwsze nadzieje na odrodzenie wolnomularstwa w Polsce. Powstały pierwsze loże - głównie w Warszawie. Stopniowo, pierwsze sygnały ponownej jutrzenki pojawiły się także w Gdańsku. Zapalono Światła Wolnomularskie w Eugenii pod Ukoronowanym Lwem, lożą związaną z Wielką Lożą Narodową Polski i swoją nazwą przypominającą tradycje masonerii gdańskiej. Po jakimś czasie powstał też trójkąt masoński Wielkiego Wschodu Polski pod nazwą Jedność (również nawiązującą do lat minionych) - trójkąt ten po jakimś czasie zakończył działanie.
opracowano na podstawie: Łukasiewicz A. "Loże staropruskie w Gdańsku 1751-1933"